Znalazłam moją pościel z dziecięcych lat, jest boska, zwłaszcza ta w turkusowe kropki! Szkoda, że taka mała, albo, że ja już nie mała ;) Pościel jest uszyta przez moją babcię i ozdobiona koronkami.
Teraz bedzie jej używać panna M.
fajnie by było znów byc dzieckiem
---
Przypomniała mi się moja trauma dziecięca, która do teraz pozostała, dotyczy pościeli więc całkiem na temat ;) Strasznie się boję/brzydzę/ nie usnę pod kołdrą z taką dziurą w poszewce w kształcie rombu z ktorej wystaje, niby dla ozdoby, kawałek tejze kołdry. Brrrr...
Teraz bedzie jej używać panna M.
fajnie by było znów byc dzieckiem
---
Przypomniała mi się moja trauma dziecięca, która do teraz pozostała, dotyczy pościeli więc całkiem na temat ;) Strasznie się boję/brzydzę/ nie usnę pod kołdrą z taką dziurą w poszewce w kształcie rombu z ktorej wystaje, niby dla ozdoby, kawałek tejze kołdry. Brrrr...
o mamo!!! CUDO!!!!
ReplyDeleteZaadoptuj mnie!! :D
hahahaaaaaaaaaaaa..toche to cos z golizna ma wspolnego? ...ten goly wytajcy kawalek koldry?
ReplyDelete!!! ach jaka śliczna ^______^
ReplyDeletei jak ja lubię takie wspominki z dzieciństwa... też ciągle sobie coś wspominam w związku ze znajdowaniem różnych przedmiotów, tak naprawdę to chyba nigdy nie dorosnę :P
no i, zapomniałam dodać - taka piękna fotka!
ReplyDeleteA ja w takich pościelach z rombem razem z bratem bawiłam się w samolot :). Ta zabawa była świetna, bo tylko u babci taka pościel była, więc bawiliśmy się tak podczas nocnych pobytów u niej :)
ReplyDeleteJa też ostatnio natknęłam się na swoją starą pościel z dzieciństwa: w myszki Miki, wówczas motyw deficytowy :)
Jak bylam mala to strasznie chcialam miec taka posciel z rabem! Tylko, ze moja mama miala chyba taka sama fobie jak ty :( Czasem trafialy sie takie w domach wczasowych i wtedy bylam chyba najszczesliwsza wczasowiczka pod sloncem.
ReplyDeleteta pościel z rombem to bywała jedna z najbardziej wystawnych w domach szlacheckich , chore jaśnie panie zarzucały na nią koronki i omdlewając w łóżku przyjmowały doktora
ReplyDeletebardzo ciekawa fobia do rąbowych kołder, ciekawe czy jest tego jakaś profesjonalna nazwa:)?
no zazdroszczę takiego skarbu z dzieciństwa...
ReplyDeleteMoze rombofobia lub rombnięta fobia ;) widąc jestem zbyt grubiańska na szlachciankę :P
ReplyDeleteMarysiu, uśmiałam się:P ja pamietam, że na wczasach zawsze mi sie trafiały strasznie ciężkie i smierdzące koce bądź kołdry, te ostatnie były w dodatku śliskie i wyłaziły z poszewek
to faktycznie jakoś mało przyjemnie brzmi
ReplyDeleteśliska kołdra- brrrr
Ja do dziś przekładam z półki na półkę malutkie pościele dziecięce z Kubusiem Puchatkiem Choć już pewnie nikt ich nie użyje to taki sentyment, że aż żak komukolwiek ją podarować
ReplyDelete